"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



niedziela, 14 lutego 2016

Love Day

Szczesliwych Valentynek i Quirky-alone People w zaleznosci od preferencji! :-)

Niech mi£osc bedzie czestym gosciem w Waszym zyciu i abyscie zauwazali jej rozne twarze, od zwiazkow, po przyjazn, po pasje, po humanizm.

Dzis dziele sie z Wami artykulem na temat milosci zwiazkowej zamieszczonym w polityce do przeczytania tutaj.


Wazne rzeczy, ktore z atykulu wyciagnelam to:


"Ale pisze pan: „Kult miłości romantycznej jest w naszej kulturze równie rozpowszechniony co niedorzeczny”.
Bo nie podoba mi się jej rozdęcie do rangi jedynej odmiany miłości, która warta jest przeżywania i uwieczniania przez sztukę. Jest to pewien nonsens. To tak, jakby skoncentrować się w opisie życia człowieka wyłącznie na czternastym roku życia. Przecież to tylko jeden rok, więc dlaczego akurat na nim się skupiać?
To z jakiego powodu to robimy?
Może za sprawą intensywności przeżywania miłości romantycznej, która w dużym stopniu bierze się z tego, że miotają nami hormony. Niewiele wówczas rozumiemy, co się w nas i dookoła dzieje. Czujemy się jak ta szybująca w powietrzu krowa, która ni stąd, ni zowąd zaczęła latać."


"Kiedy generała de Gaulle’a ktoś zapytał, czy dąży do szczęścia, ten odpowiedział pytaniem: „ma mnie pan za idiotę?”. Bliskie relacje z drugim człowiekiem bywają bardzo silnym źródłem frustracji, szczególnie gdy traktujemy bliski związek jako jeszcze jeden obiekt do skonsumowania. Dlatego, gdy zaczynają pojawiać się problemy w relacji z partnerem, ludzie od nich uciekają w nadziei, że unikną cierpienia. Kiedyś po prostu tak nie było, bo nie istniała swoboda ruchu."

"Psychologom udało się dosyć dokładnie oszacować, że około 10 proc. poczucia szczęścia zależy od obiektywnych uwarunkowań zewnętrznych, takich jak wiek, bycie w stałym związku, wysokość zarobków itp. To naprawdę niewiele. Natomiast około 40 proc. poczucia szczęścia bierze się z tego, czy postępujemy w sposób zgodny z naszymi preferencjami i wyznawanymi wartościami.
Co z pozostałymi 50 proc.?
Zależą od indywidualnych cech człowieka i są prawdopodobnie uwarunkowane genetycznie. Nie jest to specjalnie przyjemne, bo jak człowiek urodzi się nieszczęśliwy, to mniej może w tej sprawie zrobić, niżby mu się mogło wydawać. Jednak zawsze coś może."

"Takim bardzo poważnym problemem, który nas dopada w bliskim związku, jest nierównomierny wpływ pozytywnych i negatywnych czynników. Mówiąc w skrócie: zło jest silniejsze od dobra. Jeśli zrobię partnerowi coś porównywalnie dobrego i złego, to wcale nie wychodzi na zero. Bilans jest ujemny. Dopiero jak jedno złe zachowanie jest przykryte powiedzmy pięcioma dobrymi, to osiągamy remis."

"Może ludziom pomogłaby również edukacja, jak zachowywać się w sytuacjach konfliktowych, które są nieuchronne. Na przykład wiedza, że najgorszym rozwiązaniem jest pójście na kompromis."

"Parę lat temu opublikowano wyniki badań, które wyraźnie pokazują, że związek utrzymuje się na lepszym poziomie, gdy ludzie robią wspólnie różne ekscytujące rzeczy. Ja również zwróciłem na to uwagę w swojej książce, pisząc, że nuda jest tym, co podstępnie zabija relację dwojga ludzi. Emocje, czy silne, czy słabe, karmią się bowiem pobudzeniem fizjologicznym, a to zawsze wymaga jakiegoś łamania schematów. Jeśli wtłoczymy się w koleiny, to wszystko się zautomatyzuje."

"Bardzo ważne jest również coś, co nazywam modelem dobrego wychowania, czyli powstrzymanie się od szkodzenia partnerowi. No i cieszenie się szczęściem partnera. To zdumiewające, ale niektórzy ludzie tego nie potrafią – czują się nieszczęśliwi z powodu satysfakcji drugiej strony."


"I wówczas moja odpowiedź na pańskie pytanie, czym jest to uczucie, brzmiałaby: kiedy, w jakiej fazie? Bo ono się zmienia i to nie ulega wątpliwości."

Spokojnej niedzieli.

Brak komentarzy: